poniedziałek, 1 sierpnia 2011

h2>Stereotypy</h2>
<p>Autorem artykułu jest Monika  Ł.</p>
<br />
W naszej kulturze panuje stereotyp, że piękna i szczupła osoba będzie idealnym partnerem życiowym, pracownikiem, który dzwignie firmę ponad wyżyny. A to wszystko dlatego, że po prostu jest szczupła.
<p><a href="http://dietomaniacy.pl/" target="_blank">Odchudzanie</a> ostatnimi czasy stało się jakąś modą, trendem, któremu ulegają starsi i młodsi, dziewczyny, kobiety, a coraz i częściej chłopcy lub mężczyźni. Ludzie odchudzają się, żeby zrzucić masę, być zdrowymi, dla wzbudzenia zainteresowania.<br />Dlaczego społeczeństwo jest tak niesamowicie niezadowolone ze swojego wyglądu, że próbuje go zmienić katorżniczymi dietami i wylewaniem potu na basenie czy siłowni.</p>
<p><br />Symbolem sukcesu, piękna i seksu w dzisiejszych czasach jest pięknie zadbane ciało, smukła sylwetka u pań, a u panów wyrzeźbiony brzuch, uda i ramiona.</p>
<p><br />Przeprowadzone badania wskazują, że nawet pracodawcy nie chcą zatrudniać osób z nadwagą, bo oznacza to nieumiejętność zadbania o siebie i słabą wolę i nie można się spodziewać, aby tacy ludzie zostali rekinami sukcesu. I nie liczą się osiągnięcie i aspiracje. Gruby może być dobrym pracownikiem, ale tylko niskiego i średniego szczebla.</p>
<p><br />Również osoba z nadwagą będzie dobrym przyjacielem, ale już partnerem życia nie. Kobieta otyła nie dba o siebie, jest mniej wymagająca, jeśli chodzi o sprawy finansowe i życie towarzyskie, bardziej leniwa i mniej inteligenta niż jej szczupłe koleżanki. Taki stereotyp panuje wśród mężczyzn. Jednak kobiety też nie przepadają za otyłymi mężczyznami i wybierają tych szczupłych i wysokich.</p>
<p><br />Media z każdej strony atakują nas modelkami, aktorami, prezenterami czy piosenkarzami o idealnych proporcjach. Gapiąc się w telewizor czy ekran komputera, widzimy wiecznie młode, szczupłe i zadbane gwiazdy i gwiazdeczki. „Zwykli” ludzie pragną stać się równie idealni, co sfotoszowani celebryci, którzy w większości mają swoich dietetyków, speców od wyglądu, a co niektórzy są nawet po operacjach plastycznych.</p>
<p><br />Niestety, w naszej kulturze zakorzeniony jest taki, a nie inny ideał piękna. Dopóki on nie ulegnie zmianom, dopóty ludzie będą martwić się swoim wyglądem.</p>
<p><img alt="images?q=tbn:ANd9GcSDQsAH1Bd6LdiIFJHLEj0LOJQc48syKS4oNCZSWmJIkM7mlHJd" src="http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSDQsAH1Bd6LdiIFJHLEj0LOJQc48syKS4oNCZSWmJIkM7mlHJd" width="184" height="195" /></p>
---
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/%22%3Ewww.Artelis.pl%3C/a>
h2>Ucieczki

Autorem artykułu jest Krzysztof Piotr Kina


Uciekamy przed wszystkim, co niewygodne, czego się boimy, o czym myślimy, że nie damy rady, nie sprawdzimy się, będzie dla nas trudne, dyskomfortowe. W ramach tej ucieczki robimy wszystko: pijemy, palimy, uprawiamy inny "sport" lub też wybieramy inne "bardzo ważne zajęcie". Oglądamy TV, słuchamy muzyki, gramy, jemy, śpimy…
... To takie normalne i dość zwykłe przykłady, ale też potrafimy rozchorować się, spowodować wypadek, śmierć, wyjść za mąż lub się ożenić, rozwieść… wszystko, aby uniknąć niewygodnej dla nas sytuacji/konforontacji. Tak właściwie to jesteśmy mistrzami ucieczek.
Ludzie dzielą się na dwie kategorie: tych, co łapią byka za rogi i tych, co przed nim wiecznie uciekają… tak powiedział bohater filmu „zapach kobiety”, trafił tym bezbłędnie. Zastanawia tylko skala tego zjawiska. Jak bardzo potrafimy uciekać, oszukiwać samych siebie? Byle by tylko nie narazić się na nieprzyjemności, byle by odwlec chwilę konfrontacji, byle by jeszcze napieścić się „nicnierobieniem”, brakiem odpowiedzialności, byciem dzieckiem…
Tutaj pewnie leży cała „wina”, przyczyna takiego stanu rzeczy. Brak odpowiednich wzorców wychowawczych. Nie przekazano nam jak to dobrze jest wygrywać. Nie pokazano nam słodkiego smaku współpracy, tworzenia, kreatywności, radości działania i współdziałania, dowodzenia, kierowania, WYGRYWANIA…. Zamiast tego jak zbite psy Pawłowa z podkulonymi ogonami wybito w nas reakcję strachem, ucieczką… powiedziano, że odpowiedzialność jest czymś złym, czymś, z czym sobie nie poradzimy, czymś za dużym dla nas… Wmówiono nam tym samym, że coś, co jest naszą naturą jest dla nas niedostępne… Orłu wmówiono, że jest kurą…, więc ucieka… gdzie tylko może i nie może, na wszystkie sposoby i zachowania broni swej „kurzej” tożsamości.
Moim ulubionym sposobem ucieczki jest ucieczka w pracę. Daję w nią dyla jak tylko coś jest na horyzoncie dużego, z czym myślę, że nie będę mógł sobie poradzić. Natychmiast się pojawiają wtedy jakieś „niezwykle ważnie i cholernie pilnie i niecierpiące zwłoki sprawy”. Sprawa, której się obawiam zostaje odłożona i pewnie myślę sobie podświadomie, że minie, przejdzie, samo przejdzie, problem zniknie…, ale on nie znika… To trochę jak z ciążą…;) nie da się jej zbagatelizować… Problem rośnie i po kilku miesiącach będzie bardzo widoczny i zazwyczaj jest tak z tym przed czym uciekamy. Może uda się czasem uciec przed jakąś formą energii, ale nie przed samą energią, bo ona przyjdzie do nas i zostawi nam tę wiadomość, nie w tej to w innej formie… Ciekawostką jest to, że im bardziej odwlekamy konfrontację tym więcej energii się gromadzi, więc będzie trudniej…, ale co tam.. W końcu takie z nas „twardziele”.
Czmycham też chętnie w chorobę. Gdy coś jest nie tak na horyzoncie często rozboli głowa, złapie przeziębienie, strucie pokarmowe. To są bardzo silne programy i nasza podświadomość nie przebiera w środkach. Widać, że niekoniecznie operuje logiką, bo w imię uniknięcia błahej sprawy, sprawy, którą później się świadomie przemyślało i wręcz się pośmiało ona potrafi rozłożyć nas na łopatki lub spowodować jakiś wypadek, awarię pociągu, samolotu… mamy naprawdę potężną moc…
Więc dalej dyla stąd! Żyjemy w apogeum epoki strachu. Potężnie nas uwarunkowano na to, aby nie być w stanie odważnie i świadomie żyć. To trochę jak z bohaterem „Truman Show” – ugruntowali go strachem, aby siedział w rodzinnym miasteczku i nie śmiał się nigdzie ruszyć… wstawiono mu do głowy smoka/strażnika… i nam też nawstawiane takich smoków całą masę.
Apropos smoków J Każdy z nas je ma. Każdy z nas rodząc się na Ziemi dostał jakieś ich stadko, aby z nimi pracować. Strzegą go one lub niszczą, zależy jak na to popatrzeć. Cały wic polega na tym, aby oswoić te smoki i zacząć na nich latać. Niezawodnie przychodzi mi tu na myśl film „Awatar” J tam oni latali na takich mini smokach… też, aby zacząć na nich latać musieli najpierw je oswoić, ujeździć – nawiązać z nimi więź. Dopiero wtedy stawali się wojownikami. Ale na samym początku te smoki chciały ich zabić – szczerze i bez skrupułów…. Podobnie jest u nas. Trzeba ujeździć swe smoki strachu… dopiero wtedy zaczniemy żyć, a nie zrobimy tego uciekając w używki, prace, zabawę, nieświadomość… życie wymaga od nas w sumie najbardziej przytomnej, odważnej uwagi i umiejętności akceptacji tego, co się widzi…, bo sami to wszystko generujemy. Negując rzeczywistość negujesz siebie samego… bojąc się jej… boisz się siebie samego… odwróćmy to w miłość… po to tu jesteśmy.
---
Toruk Makto
Drogowskaz - do świadomego Życia...
Oridea.net - Inspiracje

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Przekonania, które ograniczają

Autorem artykułu jest Wojciech Lampa



Często nie zdając sobie z tego sprawy sami pozbawiamy siebie okazji i szans. Nieznajomość podstawowych praw naszej psychiki odbiera nam wiele możliwości. Po przeczytaniu tego artykułu niektórzy z was mogą się z tym nie zgodzić i zaprzeczyć prawom własnego umysłu po czym wrócić do dotychczasowego, mało satysfakcjonującego życia.


Warto się na chwilę zatrzymać i pomyśleć nie tylko nad sobą, ale i swoim działaniem, co nami wtedy kieruje, czy jesteśmy obiektywni dokonując wyboru. Każdy z nas posiada bowiem pewne przekonania, opinie, które są jakby pryzmatem, przez który widzimy, decydujemy, żyjemy.

Niestety bardzo wiele osób posiada negatywne przekonania i ani im się śni dopuścić do swoich myśli jakąś inną racje niż ich. Psycholodzy opisują bardzo dobry przykład tego. Pewien amerykański student, który w szkole był świetnym uczniem miał na studiach wiele problemów. Ogólnie nauka nie szła mu najlepiej. Na początku semestru wszyscy studenci byli poddawani testowi S.A.T, który miał określić zdolność uczenia się.

Omawiany student napisał go na jedynie 98 pkt. myśląc, że był to test na iloraz inteligencji (taki wynik byłby poniżej przeciętnej) i stąd wynikało jego przekonanie, że jest po prostu "głupi". Po tym jak wytłumaczono mu, że nie był to test na iloraz inteligencji oraz, że wynik 98 pkt. zalicza go do grona 2% najlepszych studentów, natychmiast zabrał się do pracy i zaczął osiągnąć doskonałe wyniki. :)

Naprawdę wielu ludzi ma możliwość ogromnych osiągnięć, a nie udaje im się to tylko dlatego, że nie wierzą, że jest to możliwe. Bogaci stają się jeszcze bogatsi, bo myślą o bogactwie i wiedzą, że im się to należy. Biedni pozostają biednymi, ponieważ bieda jest tym o czym głównie myślą.

Przytoczę jeszcze jeden przykład, który doskonale uzupełni to, co chcę oddać tymi słowami. Jest to historia o tresowaniu słoni w Afryce. Kiedy słoń jest młody, zakładają mu na nogę solidną linę i przywiązują do drzewa. Słoń szarpie się i stara uwolnić, ale nie udaje mu się to i tym samym jest nauczany, że nie da się zerwać liny i po pewnym czasie przestaje próbować. Kiedy słoń staje się dorosły wystarczy założyć mu byle jaką cienką linkę i przywiązać do drzewka. Ten nie próbuje już się uwolnić, ponieważ wie, że się nie da, pomimo tego, że jednym szarpnięciem nogi mógłby zerwać linę łamiąc bez problemu drzewo

Zastanów się nad tą sprawą. Odblokowując samo ograniczające przekonania możemy całkiem zmienić swoje życie. :)

---

Wojciech Lampa www.WojciechLampa.pl | Osiągnij Sukces Osobisty


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl